Kocimiętka, czyli kocia marycha
Kocia maryśka, kocimięta
gdy dana kotu w formie skręta
daje mu kopa i powera,
adrenalina w kocie wzbiera.
Kocia marycha, taki kwiatek
zielone listki, modry płatek,
potrafi kotu, że tak powiem
zakręcić całkiem nieźle w głowie.
Bo co kot robi? Kot to wącha.
Czeka by kocimiętki wiącha
wyrosła mu przy wiejskim płocie
łechcąc namiętnie zmysły kocie.
Ostrożnie, najpierw od niechcenia
używa zmysłu powonienia
aby za chwilę, bez kontroli
resztę swych zmysłów móc wyzwolić.
Wytarzać się. I wykokosić.
I całą kocimiętkę skosić,
utytłać wszystko w aromacie
nos, pyszczek, łapy... nawet gacie.
Otrzeć się o nią kocimiętnie,
wwąchać ją w siebie jak namiętniej,
bo słodycz tego odurzenia
warta jest chwili zapomnienia...
02.06.2012
Zawartość tej strony jest wartością intelektualną, chronioną prawem autorskim.
Nie dopuszcza się kopiowania, przetwarzania bądź modyfikowania zawartych tu treści bez zezwolenia.
Cytowanie wyłącznie z podaniem autora.
Wierszy z zakładki "Dedykacje" proszę nie cytować.
Kontakt:
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
e-mail: marteusz@gmail.com Design by morigan © 2010 All rights reserved