Kizia-Mizia i książę kocurów
Była raz kocia księżniczka
o wdzięcznym imieniu Kizia,
sypiała w wytwornych koszyczkach
i bardzo lubiła się miziać.
Spotkała raz Kizia księcia,
(choć wygląd miał raczej żebraczy);
był księciem - a nie miał pojęcia,
co to mizianym być znaczy.
Lubię mizianie za uszkiem...
Ach, książę, czyżbyś już zgadł?
A jeszcze bardziej po brzuszku!
Księżniczko - rzekł - ja bym coś zjadł...
Racz pośpiech, książę, wybaczyć...
Zapraszam cię na śniadanie,
a później ci wytłumaczę,
co znaczy owo mizianie.
Zjadł wszystko, wypił coś duszkiem.
Mmm, niezłe to było śniadanko!
Rozciągnął się na poduszce -
czas teraz na małe mizianko...
Zawartość tej strony jest wartością intelektualną, chronioną prawem autorskim.
Nie dopuszcza się kopiowania, przetwarzania bądź modyfikowania zawartych tu treści bez zezwolenia.
Cytowanie wyłącznie z podaniem autora.
Wierszy z zakładki "Dedykacje" proszę nie cytować.
Kontakt:
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
e-mail: marteusz@gmail.com Design by morigan © 2010 All rights reserved