Historia pewnego romansu i co z tego wynikło
(dla Sońki)

Siadając jak zwykle z wdziękiem,
tak jak przystało bogini,
dała mi znak cichym jękiem -
czas już założyć rodzinę.

Na miłość już mi się zbiera -
wyznała mi niedwuznacznie -
Tak chce mi się kawalera...
No, teraz - myślę - się zacznie.

Kawaler od dawna czekał,
od dawna był umówiony,
aż znak mu da ta panienka,
bo też bardzo pragnął żony.

Gdy przedstawiono im sobie,
rzekła - kokietka prawdziwa -
Amory? Ani mi w głowie!
Teraz mnie będziesz podziwiał!

Podziwiał ją zatem śmiało,
podsuwał coś do zjedzenia...
Na to, co dalej się działo
spuśćmy zasłonę milczenia.

***
Usiadła przede mną cicha
niczym figurka kamienna...
Coś mi się zdaje, do licha,
że jesteś kotko brzemienna?



Zawartość tej strony jest wartością intelektualną, chronioną prawem autorskim.
Nie dopuszcza się kopiowania, przetwarzania bądź modyfikowania zawartych tu treści bez zezwolenia.
Cytowanie wyłącznie z podaniem autora.
Wierszy z zakładki "Dedykacje" proszę nie cytować.

Kontakt:

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
e-mail: marteusz@gmail.com                                                                                             Design by morigan © 2010 All rights reserved