Gacek
(historia jego życia własnołapnie spisana)
Kiedy byłem małym kotkiem
zgubiłem się mojej mamie,
znaleźli "maleństwo słodkie,
musi mieć jakieś mieszkanie!"
Jakiś czas jednak minął, zanim
dostałem imię, nazwisko,
zabrali mnie Pan i Pani,
i miałem u nich wszystko.
Byłem w tym domu przez lata,
z dwojgiem niemłodych ludzi,
i nagle szok, koniec świata,
Pani już się nie obudzi...
Zabrakło przybranej mamy,
kto słyszał kotu się chować?
Nieszczęścia chodzą parami,
wkrótce i Pan zachorował...
Samotność, rozpacz i ciemność,
wszak jeszcze wczoraj tu byli!
Co stanie się teraz ze mną?
Dlaczego mnie zostawili?
Długo podobno radzono
co zrobić ze mną - kłopotem,
najchętniej by mnie uśpiono,
no bo kto zechce sierotę?
Czasem myśl miałem niemądrą,
że szczęścia dostanę choć łut,
schowałem się więc pod kołdrą,
czekałem... Na kogoś? Na cud?
Jak długo tak żyłem, nie wiem,
nagle ktoś wziął mnie na ręce:
"zabieram cię - rzekł - do siebie,
nie będziesz sam już więcej"
Bałem się bardzo, a serce
chciało mi z piersi wyskoczyć,
znów dwoje ludzi... Co więcej,
tam były jeszcze trzy koty!
Znalazłem nowych przyjaciół,
leczą mi serce złamane,
kochają mnie, mówią "Gaciu",
i wiem, że już tu zostanę.
Zawartość tej strony jest wartością intelektualną, chronioną prawem autorskim.
Nie dopuszcza się kopiowania, przetwarzania bądź modyfikowania zawartych tu treści bez zezwolenia.
Cytowanie wyłącznie z podaniem autora.
Wierszy z zakładki "Dedykacje" proszę nie cytować.
Kontakt:
Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
e-mail: marteusz@gmail.com Design by morigan © 2010 All rights reserved