HomJunowo

Pewien Homer z Homjunowa
lubił sobie zapolować -
czasem ptaszka, czasem żabkę
chwytał w swoich szczęk pułapkę,
by je Belli ofiarować.

Nie pożera swej zdobyczy,
bo dla kota to się liczy
aby gonić swą ofiarę
lub omamić ją swym czarem -
i to jest dopiero wyczyn!

Ta wiewiórka, co na lipie
dookoła wzrokiem łypie
to Apollo - mlody bóg
zboczył nieco z prostych dróg,
aż się z lipy kora sypie.

Przy strumyku, nieco w cieniu
siadła Juno na kamieniu -
sądząc po poważnej minie,
duma skąd ta woda płynie,
kontemplując ją w skupieniu.

Barbarella, wielki trzpiot,
wnet powije piękny miot,
gdy pozbędzie się nadwagi,
straci też nieco powagi,
powracając do swych psot.

Apollo ma osiem miesięcy,
jedyny kot spośród tysięcy
puchaty, miękki, no i rudy
bywają przecież takie cudy
co niby mali, a są wielcy.



Zawartość tej strony jest wartością intelektualną, chronioną prawem autorskim.
Nie dopuszcza się kopiowania, przetwarzania bądź modyfikowania zawartych tu treści bez zezwolenia.
Cytowanie wyłącznie z podaniem autora.
Wierszy z zakładki "Dedykacje" proszę nie cytować.

Kontakt:

Marta "Majorka" Chociłowska-Juszczyk
e-mail: marteusz@gmail.com                                                                                             Design by morigan © 2010 All rights reserved